Skocz do głównej treści strony
Prowincja

Giovani verso Assisi 2009

Utworzono: 22-08-2009

„Ewangelia: to jest moje życie!” Pod tym hasłem w pierwszych dniach sierpnia tego roku odbyło się międzynarodowe spotkanie młodzieży franciszkańskiej w Asyżu, Giovani verso Assisi. Już po raz piąty młodzi ludzie z całego świata przyjechali do pięknego miasta św. Franciszka, by wspólnie odkrywać piękno Słowa Bożego, poznawać miejsca związane z Biedaczyną z Asyżu, a także cieszyć się z przebywania razem. Radość na twarzach uczestników była najlepszym dowodem na to, że takie spotkania dla młodzieży są strzałem w dziesiątkę, tym bardziej że miejsce i poruszane treści pomagały głęboko przeżyć spotkanie z Bogiem i z drugim człowiekiem.

Tego roku do Asyżu przybyło około 500 młodych ludzi (wraz z opiekunami zakonnikami i zakonnicami), którzy reprezentowali 20 narodowości. Mimo oczywistych kłopotów z komunikacją – spora ilość języków! – młodzieży udawało się porozumiewać, tym bardziej, że organizatorzy zadbali, aby największe grupy językowe miały teksty wszystkich spotkań, liturgii, pieśni w swoich językach, zaś niemal w każdej chwili „pod ręką” byli tłumacze. Zresztą nie zawsze słowa są najważniejsze do komunikacji: niekiedy wystarczy gest, uśmiech, które potrafią wyrażać więcej niż wiele, wiele słów. Tym bardziej w takim miejscu, jak Asyż…

Z Polski do Włoch wyruszyły dwa autokary. Z naszej Prowincji zgłosiły się 22 osoby (m.in. z Gdyni, Lęborka, Elbląga, Koszalina, Katowic), które z opiekunami – o. Mateuszem Stachowskim i o. Kamilem Szczupaczyńskim – już 31 lipca wieczorem rozpoczęły z Gdyni dwudniową podróż do Italii. Po drodze zwiedzaliśmy Wiedeń (obowiązkowy wypoczynek dla kierowców), by 2 sierpnia przed południem wjechać do pięknej Umbrii, regionu, w którym leży Asyż. Po dotarciu na camping, który znajdował się po drodze z Asyżu do eremu Carceri (jakieś 40 minut piechotą od Bazyliki św. Franciszka) irozlokowaniu się nasza grupa wybrała się na zwiedzanie – czy też odwiedzanie – pięknego miasteczka, po którym przed wiekami chadzał św. Franciszek.

Wieczorem pierwszego dnia po kolacji zebraliśmy się w dolnej Bazylice, by rozpocząć spotkanie. Średniowieczna świątynia wypełniła się młodymi ludźmi. Wspólna modlitwa w różnych językach, a przede wszystkim znaki, które wyrażały jedność (różnokolorowe tasiemki rozciągnięte poprzez całą bazylikę) sprawiły, że młodzież od początku została „porwana” do głębokiego przeżywania asyskiego spotkania.

Kolejne dni wypełniała modlitwa (szczególnie bogata była modlitwa poranna, w czasie której każdego dnia wnosiliśmy fragment wielkiej ikony św. Franciszka, która wyrażała inny moment z życia Świętego), przede wszystkim Eucharystia, rozważanie Słowa Bożego i katechezy (od razu trzeba zaznaczyć, że organizatorzy zaprosili fantastyczne osoby, których słowa zapadały głęboko w serca i pamięć), nawiedzanie miejsc związanych ze św. Franciszkiem (San Damiano, Carceri, Rivotorto, Porcjunkula, kaplica grobu Świętego, Fonte Colombo), wieczory braterskie (którym należy się osobne omówienie!), ale także posiłki, które zawsze były świetną okazją do lepszego poznawania się i nawet bariera językowa nie stanowiła problemu.

Choć we Włoszech należałoby spodziewać się nieziemskich upałów, to jednak pogoda była dość zróżnicowana. Owszem, przez większość czasu słońce prażyło niemiłosiernie, a wysoka temperatura wciąż podsuwała marzenia o chłodnych morskich falach (morze, niestety, znajduje się daleko od Asyżu), jednak bywały także dni pochmurne, kiedy było chłodniej; doświadczyliśmy także ulewnych deszczów i potężnej burzy (a ponieważ camping znajdował się na wzgórzu, huk piorunów był o wiele głośniejszy!). Właśnie już drugiej nocy ulewne deszcze dały się nam we znaki. Otóż padało tak potężnie, że woda spływająca po zboczu znalazła drogę do namiotu dziewczyn i zaczęła płynąć przez jego środek, tworząc spory strumień. Wszystko oczywiście natychmiast zamokło, a uczestniczki spotkania musiały ratować się ucieczką. Na szczeście organizatorzy szybko znaleźli miejsce w hotelu, który stał na terenie campingu i tak, w wielkiej sali, Polki i Chorwatki mogły spać spokojnie, nie bojąc się o kolejne nawałnice.

Zaproszone osoby, które głosiły katechezę (niemal każdego dnia), dzieliły się swym doświadczeniem, a ich słowa nie miały nic ze szkolnych wykładów czy niepraktycznej teorii. Wręcz przeciwnie – każdy uczestnik, niezależnie od wieku, mógł usłyszeć coś ważnego dla siebie. Słuchaliśmy zatem o najważniejszych chwilach w życiu św. Franciszka, dzięki którym umiał oddać swe życie Panu Bogu i braciom, co pokazało także nam, jak mamy pytać Pana – co chcesz, abym czynił? Słuchaliśmy pięknej katechezy o darze braci i wspólnoty, a także o trudnościach związanych ze wspólnym życiem (po katechezie siostra Patrizia Nocitra, która ją głosiła, odpowiadała na pytania młodzieży, którą wyraźnie poruszył temat wspólnoty, tym bardziej, że nie chodziło jedynie o wspólnotę zakonną, ale także o rodzinę czy osobistą relację/wspólnotę z Bogiem). Słuchaliśmy także katechezy „Pan posłał mnie do oddalonych”, w czasie której odkrywaliśmy potrzebę odnalezienia pokoju w relacji z Bogiem, ale także z samym sobą; dowiadywaliśmy się – na podstawie życia św. Franciszka – kim są owi „oddaleni” w naszym życiu i jakie są nasze zadania jako misjonarzy. Wreszcie wysłuchaliśmy porywającej katechezy fr. Francesco Cocco o Słowie Bożym. Ta ostatnia refleksja z pewnością pomoże każdemu z uczestników inaczej podejść do lektury Pisma Świętego i pozwoli dostrzec w nim nie tylko odległą historię, ale Boga, który tu i teraz jest obecny i działa w moim życiu. Po każdej z katechez młodzież długo klaskała, by wyrazić swą wdzięczność i podziw dla głoszących. Słuchaliśmy także homilii w czasie Eucharystii; głosili je J. Eks. bp Domenico Sorrentino (biskup Asyżu), J. Em. kard. James Stafford (przewodniczący Trybunału Penitencjerii Watykańskiej); o. Miljenko Hontić OFM Conv (z Kurii Generalnej z Rzymu), o. Giuseppe Piemontese OFM Conv (Kustosz Sacro Convento), J. Eks. bp Francesco Viti (emerytowany arcybiskup Huambo w Angolii, który na koniec homilii powiedział kilka słów w każdym z głównych języków spotkania, zaś na sam koniec dodał po polsku: „Dziękuję, do widzenia” czym wzbudził radość nie tylko Polaków, ale większości uczestników), o. Marco Tasca OFM Conv (Minister Generalny).

Pięknym momentem była także noc z 7 na 8 sierpnia, kiedy to odbywała się całonocna adoracja Najświętszego Sakramentu w Namiocie Modlitwy (namiot rozpięty wśród drzew na campingu z wielkim krzyżem z San Damiano). Od wieczora do samego rana namiot wypełniony był modlącymi się, którzy w milczeniu czy śpiewem dziękowali Bogu za piękny czas spotkania i powierzali Mu swe życie.
Każda Eucharystia, każda modlitwa były czasem kiedy kierowaliśmy do Pana Boga modlitwy w różnych językach. Wszystkie narodowości obecne w Asyżu miały moment, by modlić się, używając ojczystej mowy.

Ważna chwilą było spotkanie z Benedyktem XVI w Castel Gandolfo. Papież podziękował za obecność wszystkim uczestnikom meetingu Giovani verso Assisi, a także przekazał pozdrowienia w języku polskim. I choć nie mieliśmy okazji, by spotkać się z Ojcem Świętym osobiście (staliśmy na placu pod oknami papieskiej rezydencji), to jednak obecność tam była ważna i potrzebna.

Ogromną popularością cieszyły się także warsztaty, które prowadzili bracia franciszkanie, opiekunowie grup. Zorganizowanych zostało 8 różnych form warsztatowych: ikonografia (połączona z nauką robienia małego różańca), poezja, taniec liturgiczny, przestrzeń liturgiczna, śpiew, muzyka, Słowo Boże i multimedia. Każdy z warsztatów liczył około 50 uczestników. Okazało się, że zabrakło czasu, by dokończyć warsztatowe zadania, niemniej mogliśmy podziwiać efekty pracy choćby w czasie Eucharystii, kiedy to grupa tańca zaprezentowała liturgiczny taniec, muzycy towarzyszyli chórowi, zaś każdy z uczestników otrzymał dziesiątkę różańca ręcznie wykonaną przez uczestników warsztatów; oglądaliśmy też film, przygotowany przez młodzież z grupy multimedialnej, ukazujący całe spotkanie w Ayżu.

Osobne omówienie należy się z pewnością wieczorom braterskim, w czasie których każda narodowość miała kilkanaście minut, by zaprezentować coś ze swej kultury. Były to momenty ogromnej radości, zabawy, ale także lepszego poznawania zwyczajów i kultury innych narodów, a oczywiste jest, że lepsze poznanie – nie tylko narodu, ale przede wszystkim drugiej osoby – znosi bariery, zabiera lęk czy nawet niechęć, która może rodzić się na bazie stereotypów. Dla nas, Polaków, była to także wspaniała okazja, by podziwiać stroje, tańce i pieśni krajów bardzo odległych. I tak oglądaliśmy taniec i stroje typowe dla północnej części Chile; niezwykle żywiołowy taniec połączony z charakterystyczną muzyką z Meksyku; spokojny i bardzopiękny taniec koreański (kolorowe stroje, wachlarze). Wszystkie niemal narodowości na koniec swej prezentacji zapraszały wszystkich do charakterystycznego dla siebie tańca, a niekiedy nawet rozdawały charakterystyczne dla siebie symbole (czy wiedzieliście na przyład, że krawaty pochodzą z Chorwacji? Właśnie czerwone krawaty rozdawała chorwacka młodzież).Nasza grupa przygotowała – na wesoło – legendę o Lechu, Czechu i Rusie.

Poza zabawą i radościa, czas spotkania był także dobrym momentem na odkrywanie prawdy o sobie samym. Rozważanie Słowa Bożego, katechezy czy homile zachęcały, by wejść w głąb samego siebie. Pomagała nam w tym także historia życia św. Franciszka i miejsca z nim związane (choćby te, gdzie przeżywał cierpienie czy trudności, które są nam chyba bliższe, niż uniesienia i głębokie zjednoczenie z Bogiem…), a także trud pielgrzymowania w skwarze i pragnieniu – dzięki tym doświadczeniom uczyliśmy się samych siebie i poznawaliśmy własne ograniczenia. Wszystko to znalazło swoje piękne podsumowanie podczas Liturgii Pokutnej w Bazylice Matki Bożej Anielskiej, kiedy każdy mógł skorzystać z sakramentu pokuty i pojednania.

Podsumowaniem tegorocznego spotkania Giovani verso Assisi niech będzie deklaracja młodzieży, która chce już teraz zacząć zbierać pieniądze, by za trzy lata móc na nowo pojechać do Asyżu. Z całą pewnością – kto tylko chciał – mógł czerpać garściami z treści oferowanych podczas meetingu. Nie tylko zresztą z głoszonych treści, ale z samej choćby atmosfery tych dni, atmosfery modlitwy, radości, braterstwa, pokonywania swych słabości, uczenia się pomagania innym… A także dawania świadectwa wobec tych, których spotykaliśmy na naszych drogach, a którzy zatrzymywali się zdziwieni – skąd wzięło się tylu młodych ludzi…? Nasze tańce, śpiewy na placach czy ulicach wzbudzały nie tylko ciekawość, ale także pytania – co lub kto pociągnął tych młodych, by z tylu krajów, przez wiele godzin jechali tu, do malutkiego miasteczka skrytego wśród wzgórz pięknej Umbrii…? My znamy odpowiedź. Zachęcamy innych, by poszukali jej sami za trzy lata.

Do Polski wracaliśmy zatrzymując się tym razem w Brnie, gdzie niezwykle gościnnie przyjęli nas nasi bracia. Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy pomogli nam w zorganizowaniu wyjazdu do Asyża. Przede wszystkim Ministrowi Prowincjalnemu, o. Adamowi Kalinowskiemu, który – ze strony Prowincji – wspomógł wyjazd finansowo. Dziękujemy serdecznie kierowcom – panu Marcinowi i panu Markowi, za bezpieczną jazdę i dobrą atmosferę. Z serca dziękujemy organizatorom spotkania: o. Antonello, o. Giovanni, o. Vincenzo, o. Abelowi i o. Gennaro za wspaniałe przygotowanie i prowadzenie. Mamy nadzieję, że spotkamy się znów za trzy lata!

Zobacz stronę spotkań

Koniecznie zobacz filmik ukazujące tegoroczne spotkanie

Posłuchaj wywiadu o tegorocznym spotkaniu

Więcej zdjęć w galerii (2 strona)

Kolejna relacja ze spotkania

Przejdź do góry strony