Skocz do głównej treści strony
Prowincja

Los świętego

Utworzono: 14-01-2012

„Podziwiam Twoje święte ubóstwo,
Panie mój, który zostałeś złożony w żłóbku
i owinięty w pieluszki, o cudowna pokoro
i ubóstwo, które zachwycają!”
święta Klara

Jest zwyczaj we franciszkańskich zakonach związany z początkiem Nowego Roku. święci, nie tylko Ci wywodzący się po linii prostej z zakonów franciszkańskich, wskazują drogę prowadzącą do Boga poprzez swoje słowo. Ich sentencje wybiera się losowo. Ktoś przygotowuje obrazki, wybiera świętego lub świętych. Ich przesłania umieszcza na obrazkach. Z wielu różnych źródeł, dotyczących konkretnego świętego, trzeba wybrać te, które są jak mocno skondensowana mądrość. Ot, takie zdanie – rakieta, przesłanie – strzała mknąca z prędkością światła, wypuszczona z łuku napiętej do granic myśli świętego. Aż strach się bać! Co też na mnie wypadnie? ślepy los czy los świętego? Przygotowane obrazki umieszcza się w koszyku albo naczyniu w taki sposób, żeby nikt nie widział, co jest na nich napisane. Każdy losuje jeden obrazek dla siebie, a wybór jest przypadkowy.

Przypadek jest trudnym słowem dla chrześcijanina. Wolelibyśmy to słowo wymazać ze słownika polskich wyrazów. Słowo jednak istnieje, a w tym przypadku, zostało użyte nieprzypadkowo… Jak widzicie, sprawa nie jest prosta. Kiedy z dużej ilości losów wyciągamy ten jeden, który ma być dla nas, robimy to przypadkowo. Ważne jest, żeby zdać się wtedy na Boga. Prosić, aby to On posłużył się przesłaniem, jakie nam przypadło. Czy jednak Wszechmocny zawsze bierze udział w tej zabawie? Czy przypadkowo wylosowana sentencja, przez niewłaściwe jej odczytanie, może stać się „złą wróżbą”, czymś co przeraża, prześladuje nawet kilka lat? O co tak naprawdę chodzi? Dlaczego nie można wybrać sentencji świadomie? Czy mogę przeczytać słowa na obrazku, nim go wybiorę?

Ilość wszelkiego rodzaju wróżb, horoskopów, tajemniczych zabaw dopuszczających interwencje z zaświatów, wróżek, jasnowidzów, uzdrowicieli czy innych brzuchomówców jest jakąś zatrważającą plagą. Dla mnie to sprawa życia i śmierci, a śmierć wychodzi z ust bałwochwalców, którymi są ci, którzy zajmują się magią i wróżeniem. Czy wiemy, że Bóg brzydzi się tym, że uważa te praktyki za nieczyste? Wystarczy przypomnieć sobie bożka na glinianych nogach leżącego w gruzach przed Arką Pana. Tak też będzie z tymi, którzy wróżą i wciągają w to innych. Interwencja Boga w ich przypadku może być miażdżąca. I nikt tu nie chce straszyć. Wystarczy otworzyć Pismo święte i przeczytać. Otworzyć nie tam, gdzie się „samo” otworzy, lecz tam, gdzie jest to napisane. Kto jednak wie, gdzie jest to napisane?

Losowanie sentencji, tak jak czytanie Pisma świętego, jest sprawą poważną. Nie może odbywać się bez udziału kapłana. Są bowiem takie sentencje, które uderzają w samo centrum przeżyć człowieka. To uderzenie może być powalające. Bez pomocy kapłana, bez właściwego zrozumienia przeczytanych słów, człowiek jest narażony na fałszywą interpretację. To sprawa bardzo poważna, nie należy traktować jej lekko. Podobnie rzecz ma się z otwieraniem na chybił – trafił Pisma świętego. Mądrość Boża przerasta nieskończenie mądrość człowieka. Próba „wepchnięcia” w przypadkowo przeczytane zdanie z Pisma świętego wszystkich problemów dnia codziennego z pewnością skończy się źle. Pismo święte to nie szklana kula magika dająca odpowiedź na zawołanie, na „pstryk”. Dzisiaj, w świecie rozmaitych skondensowanych pakietów typu rosół w kostce, pigułka szczęścia, viagra, sms i mms, liczymy może, że Bóg się dla nas skondensuje, że będzie jak koncentrat, treściwy na 100%! Tymczasem życie to nie pakiet sprasowanych brykietów do kominka. Życie to twoje i moje wybory. świadome i trudne, dramatyczne ale własne. Takie, które prowadzą do świętości. Niech los świętego stanie się prawdziwie naszym losem, wybranym i ukochanym.

Wylosowałam przesłanie świętej Klary, jej zachwyt nad ubóstwem Dzieciątka położonego w żłobie. Mnie też zachwyca to samo. Dziękuję Ci święta Klaro za to, że mogę poznawać Twoje wybory!

Magdalena Golon, Gdańsk 2012

Przejdź do góry strony