Skocz do głównej treści strony
Prowincja

Szatan kusi Jezusa

Utworzono: 25-02-2012

Rozważanie na I Niedzielę Wielkiego Postu 2012.

Szatan to byt rzeczywisty, nie wyimaginowany. Nie jest wyobrażeniem jak mit czy legenda. Nie jest alegorią zła czy personifikacją pojęcia. Jest istotą żywą. Jego celem jest odebrać Bogu chwałę, tym samym zniszczyć stworzenie, jakim jest znienawidzony przez niego człowiek. Szatan potrafi działać błyskotliwie, chociaż jest ograniczony. Jako byt poniżej wykładni Boga, postępuje w przestrzeni objętej spojrzeniem Najwyższego. Boże spojrzenie, miłosierne i nieskończone, trzyma Szatana w ryzach. Gdyby nie to wyjątkowe spojrzenie, nie mielibyśmy żadnych szans na wygraną. Stawką jest nasze zbawienie. Za tym idą także wartości czyli miłość, piękno, harmonia, dobroć, wybaczenie, pokora, radość i wiele innych cnót, o których dzisiaj raczej się nie mówi. Cnota kojarzy się, nieco wulgarnie, z określeniem dziewictwa. Dziewictwo oczywiście jest cnotą, bardzo wysoko cenioną. W ustach współczesnego człowieka brzmi niestety cynicznie. To pejoratywne zabarwienie słowa świadczy o upadku pewnych wartości. Tymczasem słowo „cnota” pochodzi z języka starożytnego. W kulturze Morza Śródziemnego, w Grecji czasów Platona, cnota miała niezwykłą wagę. Mówić o cnotach to uprawiać filozofię najwyższych lotów. Wystarczy wymienić choćby cnotę męstwa.

Wróćmy jednak do Jezusa, do sceny kuszenia na pustyni. Szatan, w swojej niebywałej wprost bezczelności, ośmiela się kusić samego Boga. Wszechmogący stał się człowiekiem, oddalił się na pustynię, aby tam spotkać i pokonać odwiecznego wroga. Prawdziwa klęska diabła ma swoje źródło przede wszystkim w krzyżu jaki przyjmie Bóg-Człowiek w Niedzielę Palmową. Jednak już na pustyni, w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu, Jezus odnosi nad nim zwycięstwo. Diabeł używa różnych zabiegów. Cytuje Biblię, odwołuje się do znaku chleba, do cudów, aż wreszcie dosięga dna – proponuje Bogu władzę, jakiej nie ma nikt na ziemi… Przedtem jednak chce, aby oddać mu pokłon.

Działanie diabła nie zawsze jest wprost złe. Często działa podstępnie, z ukrycia. Przedstawia koncepcję dobra, podsuwa wyobrażenie pozytywne, aby za chwilę usidlić niedoświadczoną ofiarę. Chleb jest oczywiście dobrem, sam Bóg wciela się w chleb. Szatan jednak chce, by chleb sytego żołądka zastąpił coś o wiele ważniejszego. Właśnie samego Boga i Jego Miłosierdzie. Matka Teresa mówiła o tym, gdy pochylała się nad umierającym na śmietniku dzieckiem. Lepiej dać prawdziwą miłość w wielkim ubóstwie niż kilogramy chleba bez niej. Miłość jest ważniejsza od wszystkiego.

Jezus w tej przedziwnej konfrontacji z Szatanem rezygnuje także z cudowności. Dzieje się to w chwili, gdy kusiciel namawia Zbawiciela, aby rzucił się z wysokości. Aniołowie przecież uniosą go i nawet stopy nie urazi. Lud za to masowo padnie na kolana, uznając zjawisko za nadprzyrodzone! Jezus tymczasem pokazuje, że nie tędy droga. Szatan więc drąży uparcie dalej, mówi o władzy, oferuje królestwa ziemskie. Wszystko, co istnieje na ziemi. Pod jednym jednak warunkiem – trzeba oddać mu pokłon. I tu Bóg mówi dosyć. Więcej nie pozwala Szatanowi prowadzić dyskursu. Stanowczo odrzuca propozycję dając jasną wskazówkę nam, kuszonym dzisiaj. Tylko Bogu będziesz oddawał pokłon!

c.d.n.

Z poważaniem, Magdalena Golon

Przejdź do góry strony