Skocz do głównej treści strony
Prowincja

Święto Stygmatów św. Franciszka

Utworzono: 17-09-2017

17 września obchodzimy święto Stygmatów św. Franciszka z Asyżu. W pamiątkę tego niezwykłego wydarzenia zapraszamy do lektury fragmentu z niedawno odnalezionego, nieznanego dotąd „Żywotu naszego ojca, błogosławionego Franciszka” autorstwa Tomasza z Celano, opisującego chwilę, w której Święty Asyżanin otrzymał znamiona Męki Pańskiej.

Gdyż dwa lata przedtem, zanim oddał ducha niebu, w pustelni, która nazywa się Alwernia, przyjaciel Boga Franciszek ujrzał w widzeniu jakiegoś Serafina w powietrzu, mającego sześć skrzydeł, rozpiętego nad sobą, przybitego za ręce i stopy do krzyża: dwa skrzydła wznosiły się nad głową, dwa rozpinały się do lotu, a dwa zakrywały całe ciało. Święty mąż widząc te rzeczy gwałtownie się zadziwił, lecz nie wiedząc, co miała mu przekazać ta wizja, w jego sercu pojawiała się na przemian radość i smutek. Radował się z łaskawego spojrzenia, którym patrzył na niego Serafin, którego piękno było bardzo nieocenione, lecz napełniało go lękiem przybicie do krzyża. Rozmyślał starannie, co mogłoby oznaczać to widzenie, a jego duch bardzo się trapił, żeby pojąć sens jego znaczenia. Jednakże nie mógł pojąć nic pewnego z tego widzenia, dopóki w końcu w sobie samym nie zobaczył owego przechwalebnego cudu, niesłychanego od najdawniejszych wieków.

W tym czasie na jego dłoniach i stopach zaczęły się ukazywać znaki gwoździ, podobne jak widział niewiele wcześniej u ukrzyżowanego męża. Jego dłonie i stopy wydawały się przybite na środku, z główkami gwoździ widocznymi na wewnętrznej stronie dłoni i na górnej stronie stóp, a z ich szpikulcami znajdującymi się po przeciwnej stronie. Były mianowicie te znaki okrągłe wewnątrz dłoni, zaś na zewnątrz podłużne, a jakieś kawałki ciała wyglądały jak końcówki gwoździ, zakrzywione i zaklepane, wystające ponad resztę ciała. Tak również na stopach były odciśnięte znaki gwoździ wystające ponad ciało. Ponadto prawy bok, jakby przebity włócznią, był naznaczony zasklepioną blizną, i często broczył krwią tak, że tunika świętego oraz spodnie wielokrotnie były poplamione świętą krwią.

Ponieważ zatem jaśniały w nim takie klejnoty, mąż Boży starał się jak najbardziej ukrywać przed oczami wszystkich żyjących ten przecenny skarb, aby przy okazji jakiegoś zbliżenia nie zdarzyło się, że doznałaby uszczerbku tak wielka łaska, jaką mu dano. Dlatego nosił zawsze w sercu swoim i często miał na ustach owo słowo prorockie: „Ukryłem w moim sercu twoje wypowiedzi, abym nie zgrzeszył przeciw Tobie”. Lecz chociaż wielu ujrzało znaki na dłoniach i na stopach, gdy przyjaciel Ukrzyżowanego żył w ciele, to jednak owej cennej rany boku nikt nie mógł zobaczyć, oprócz brata Eliasza , który jednego razu ze względu na szczególne umiłowanie, jakim go darzył święty, założył jego tunikę, a w zamian darował mu swoją. I tak podszedłszy go pobożnym podstępem, osiągnął to, czego pragnął…

Więcej na temat sensacyjnego odkrycia średniowiecznego manuskryptu zawierającego „Żywot naszego ojca, błogosławionego Franciszka” można przeczytać tu: isf.edu.pl.

fot. Fresk „Stygmatyzacja św. Franciszka” – XV w. /franciszkanska.pl
za: franciszkanie.pl

Przejdź do góry strony